Odebrana motywacja
Składki oraz przepisy odbierają nam motywację do prowadzenia interesu i zatrudniania pracowników, twierdzą przedsiębiorcy z województwa podlaskiego.
Podobnie uważają ich koledzy z całego kraju. Tak wynika z badań, które przeprowadziła w Polsce Krajowa Izba Gospodarcza. Biznesmenów m.in. z woj. podlaskiego pytano o bariery utrudniające prowadzenie interesów.
Do każdej złotówki zapłaconej pracownikowi, polski szef dopłaca 70 groszy. Pieniądze idą głównie na składki ZUS i podatki. Właśnie te koszty uznane zostały za największą przeszkodę w rozwoju biznesu.
Polska pod względem opodatkowania pracy zajmuje 10. miejsce w Europie. Natomiast we Włoszech, Francji, Niemczech i na Węgrzech szef do każdej złotówki wypłaconej pracownikowi musi dołożyć jeszcze więcej niż u nas. Dla przedsiębiorców to żadna pociecha, bo polskie prawo zastawiło na nich więcej pułapek.
Na drugim miejscu wśród utrudnień w prowadzeniu biznesu znalazły się bowiem przepisy dotyczące zwalniania pracownika.
- Pracodawca płaci pensje, za urlopy, nadgodziny itd., ale kiedy chce zwolnić źle pracującego pracownika, okazuje się, że nie jest to takie proste - tłumaczy Marzena Wierzbicka, przedsiębiorca z Białymstoku. - Nie ma równowagi między prawami szefa i podwładnego.
- Polskie prawo pracy wcale nie jest takie straszne dla pracodawców - odpowiada Jan Matulewicz, zastępca okręgowego inspektora pracy w Białymstoku. - Przykładem są choćby demonstracje studentów francuskich sprzed kilku tygodni.
- I nikt u nas nie strajkował - dodaje Matulewicz. - Przy umowie na zastępstwo czy na czas określony w każdej chwili można dać pracownikowi dwa tygodnie wypowiedzenia i po prostu się z nim pożegnać. A pracodawcy potrafią dać podwładnemu do podpisania umowę na np. 10 lat. Nie należy więc przesadzać.